Wietnam i Laos motorem| >> Jak kupić motor w Wietnamie?

Kupno motoru i przejechanie całego Wietnamu to był nasz najlepszy pomysł, w trakcie 8 miesięcznej podróży przez Azję. Wietnam to niezwykle zróżnicowany kraj. Zarówno klimatycznie, krajobrazowo, jak i kulturowo. Dzięki temu, że mieliśmy swój własny pojazd mogliśmy zobaczyć zarówno turystyczne miejsca „must see”, oraz poznać ten kraj od typowo lokalnej strony i trafić to mało znanych miejsc. Sajgonkę (tak nazwaliśmy nasz motocykl) kupiliśmy w Sajgonie (Ho Chi Minh), przejechaliśmy na niej przez Wietnam i Laos. Przygód nie brakowało, ale dzielnie woziła nas i nasze bagaże przez 4000 kilometrów. Po 1,5 miesiąca musieliśmy się rozstać i sprzedaliśmy naszą miętową strzale w Laosie.

W tym wpisie podzielimy się naszymi doświadczeniami i podpowiemy jak kupić motocykl i przejechać na nim Wietnam i Laos.

Jakiego szukać motoru?

Mam wrażenie, że w Wietnamie jest więcej motocykli niż ludzi (a w całym kraju mieszka 95 mln obywateli). Wybór skuterków, motocykli i innych wynalazków techniki jest przeogromny. Polecam zacząć od ustalenia budżetu, ponieważ przedział cenowy jest spory, od 50$ do modeli za kilkaset dolarów 🙂 Jeśli planujesz długą trasę (północ – południe lub na odwrót) nie polecam szukać skutera. Zazwyczaj nie jest on przystosowany do długich tras, a lepiej jechać we względnym komforcie. A uwierz, spędzisz bardzo dużo czasu w drodze.

Jakie mamy modele do wyboru?

Poniżej najpopularniejsze modele, które często widzieliśmy na drogach.

  • Honda Win Detech 125cc (manual) – jak i ich chińskie odpowiedniki
  • Honda Vave, Dream  (półautomatyczna skrzynia) – jak i ich chińskie odpowiedniki
  • Daelim z manualną skrzynią.
  • Yamaha Sirius (skuter) 125cc
  • Suzuki GN
  • Honda XR (Cross) 125cc

Tak, dobrze przeczytaliście, chińskie odpowiedniki lub inaczej podróbki. Miejscowe firmy bezwstydnie skopiowały najpopularniejsze modele i sprzedają je pod swoimi nazwami. Poza względami prawnymi itp. są one całkiem dobre (o ile mogą być dobre) i popularne. Koniecznie szukaj pojemności 125cc na mniejszej też dojedziesz, ale po co męczyć siebie i motorek. Nie ogarniasz manualnej skrzyni biegów? Nic strasznego są automaty, ale dużo większy wybór będzie wśród manuali, a często przy zakupie zostaniecie przeszkoleni jak zmieniać biegi, a może nawet załapiesz się na kilka lekcji jazdy. Jak się domyślasz, prędkości są zawrotne, my przy dwóch osobach i plecakach wyciągaliśmy prędkość przelotową ok 50km/h (max 70km/h, raz, z górki i z wiatrem). Jazda pod górę pozwalała bardzo dobrze skupić się na otaczających krajobrazach i delektować się nimi:)

Jaki my model wybraliśmy?

My szukaliśmy przez długi czas jakiegoś cruisera (Daelim) ale ceny były poza naszym zasięgiem (od 500$ wzwyż). Finalnie kupiliśmy motocykl, którego na początku w ogóle nie braliśmy pod uwagę ze względu na opinie o awaryjności. Za 230$ kupiliśmy najpopularniejszy model czyli Hondę Win Detech 125 z 2006r. Z perspektywy czasu uważamy, że był to najlepszy wybór w tej cenie.

Wietnam, gdzie szukać motoru?

Najlepiej na dedykowanych grupach Facebook (VIETNAM BACKPACKERS TRAVEL AND SALESVietnam Backpacker Sales) ogłaszają się tam inni podróżnicy, którzy sprzedają swoje motocykle jak i komisy. Dodatkowo jest to skarbnica wiedzy wszelakiej o podróżowaniu po Wietnamie.

Drugą opcją jest szukanie na miejscu. Wtedy czeka nas chodzenie od komisu do komisu, oglądanie, jazdy testowe i targowanie się z handlarzami. Jeśli ktoś chce to przeżyć, zna się choć trochę na motocyklach to polecamy. Doszły nas też słuchy, że nieco tańsze motocykle są w Hanoi, ale nie jest to bardzo duża różnica.

Jak my znaleźliśmy nasz motocykl?

Naszą Sajgonkę znaleźliśmy na grupie FB gdzie sprzedawała ją Agata (tak, dokładnie, Polka!) Stwierdziliśmy, że bardziej zaufamy rodaczce niż innemu turyście, a tym bardziej handlarzowi 🙂

Agata spędziła 2 miesiące w Wietnamie. Przejechała go wzdłuż i wszerz, a swojego tripa kończyła w Sajgonie. Po jeździe testowej opowiedziała nam co wymieniła, co trzeba wymienić i co się najczęściej psuje. Podała nam też przykładowe ceny kilku napraw, więc wiedzieliśmy na co się nastawiać i nie daliśmy się oszukać. Może nie była to igła, ale mniej więcej wiedzieliśmy co kupujemy i nic nas poźniej nie zaskoczyło.

A jak się zepsuje to co?

Kupując popularny model, w każdym miejscu w Wietnamie znajdzie się ktoś z młotkiem i śrubokrętem i go naprawi! Detech-y i Hondy Dream/Vave są tak pospolite, że każdy potrafi ją naprawić a co najważniejsze części i oleje kosztują grosze. Przez 1.5 miesiąca mieliśmy kilka napraw mniejszych i tych większych, a najdroższa kosztowała nas 120zł.

Średnie ceny napraw jakie miała nasza Sajgonka 
Wymiana:

  • oleju (należy zmieniać co 400km) ok 100.000 dongów
  • oleju w przednim amortyzatorze ok 150.000 dongów
  • uszczelki w silniku 30.000 dongów
  • dętki ok 80.000 dongów

Paliwo

Paliwo jest stosunkowo tanie, płaciliśmy ok 15 tys dongów za 1 litr (2.50zł!). Stacje są stosunkowo blisko siebie, a motocykle palą bardzo mało. Pełny bak kosztował nas ok 100-120 tys i przejeżdżaliśmy na nim ok 350-400 km. W sumie przejechaliśmy 3200km po Wietnamie za 209 zł! Jak widzisz waha jest w spoko cenie, drogi w dobrym stanie, nic tylko zwiedzać Wietnam na motocyklu!

Wietnamskie Prawo

W Wietnamie niestety nie działa takie prawo jak w Europie, gdzie na prawku z kategorią B można śmigać na motocyklu do pojemności 125cc. Dlatego są cztery możliwości:

  • Posiadasz prawo jazdy na kategorię A i wyrabiasz międzynarodowe prawo jazdy w Polsce link-dokumenty w Azji
  • Na miejscu robisz kurs i zdajesz egzamin na Wietnamskie prawko (nie poznaliśmy nikogo kto to zrobił)
  • Kupujesz skuter o pojemności do 50cc na, którym można jechać bez prawka
  • Jesteś odważny i jedziesz na 125cc bez prawka – najczęstsza opcja wśród osób, które spotkaliśmy na swojej drodze.

Ja posiadam polskie prawo jazdy na kategorię A i przed wyjazdem wyrobiłem międzynarodowe wersje (według Konwencji Wiedeńskiej i Genewskiej) by nie musieć się martwić w przyszłości, a to nie duży wydatek (66zł za oba dokumenty). Z innej beczki przy wypożyczaniu skutera w Azji, nikt nigdy o takie prawko nie zapytał, przydało się tylko przy wypożyczaniu auta. 

A co jak złapie nas policja? 

Z policją sprawa niestety wygląda tak, że czasem zatrzymują turystów, by dostać od nich łapówkę. My raz zostaliśmy zatrzymani, ale pokazując dokumenty stanowczo powiedzieliśmy, że nic nie zapłacimy i policja wyklinając nas pozwoliła odjechać. Pewnie nie mając prawka musielibyśmy zapłacić jakieś 80zł łapówki (tyle od nas chcieli). Słyszeliśmy, że w okolicach Mui Ne policja robi zasadzki na turystów i jest bezwzględna, a nawet konfiskuje motocykle. Wyciągajcie kluczyki ze stacyjki po zatrzymaniu, bo podobno podchodzą i zabierają kluczyk, już nic nie zrobisz. Głównie tego powodu ominęliśmy tą miejscowość. Ale spokojnie nie chcemy Was straszyć, w innych miejscach nie było żadnych problemów i często mijaliśmy policję, która się do nas tylko uśmiechała 🙂

Lub będę miał wypadek?

Przy wypadku (tfu, tfu!)  Nie posiadając prawka niestety ubezpiecznie może nie pokryć ewentualnych kosztów leczenia. Sam musisz sobie odpowiedzieć co zrobić w tym wypadku.

Pamiętaj o BLUE CARD

Ważne! Przy zakupie motocykla musisz dostać od sprzedającego niebieską kartę (BLUE CARD), jest to odpowiednik naszego dowodu rejestracyjnego. Musisz mieć tą kartę zawsze przy sobie. Jest ona konieczna przy „kontrolach” policji, poza tym bez niej nie masz szans na wyjechanie z Wietnamu na motorku. W niej zawarte są informacje o właścicielu i wbite numery seryjne.

Przewóz bagażu na motorze

Zaraz po kupnie Sajgonki zostały do niej dospawane uchwyty boczne i bagażnik z tyłu. Dzięki temu mój duży plecak montowaliśmy na górę, a dwa mniejsze plecaki po bokach. Bagaże przykrywaliśmy wodoodpornymi pokrowcami (przed deszczem i kurzem) i spinaliśmy elastycznymi pasami. Ani razu plecak nam nie spadł, a czasem nawet suszyliśmy ciuchy podczas jazdy.
Koszt montażu bagażnika 20$

Bezpieczeństwo to podstawa!

Ważną rzeczą jest KASK, najlepiej jak najpełniejszy! Wielu Wietnamczyków jeździ tylko z takimi „grzybkami”, które przy upadku nie ochronią twarzy. Do tego buty, koniecznie pełne i dobrze trzymające stopę. Mając na sobie japonki, podpórki czy wywrotki mogą się źle skończyć. W naszym ekwipunku mieliśmy też rękawice dla mnie, płaszcze przeciwdeszczowe oraz maski chroniące przed pyłem, brudem i muchami. 

W wielu miejscach można się zaopatrzyć w sprzęt motocyklowy, kaski, ochraniacze, ciuchy czy inne akcesoria. Nie są one drogie, a warto wydać kilka tysięcy dongów by bezpieczenie i komfortowo podróżować.

Jak przetrwać na drodze w Wietnamie?

Ruch drogowy w Wietnamie, w ogóle nie przypomina tego co znamy z Polski czy innych państw europejskich. Dla nas pierwsze dni na wietnamskich drogach były walką o przetrwanie. A zaczynaliśmy w Sajgonie, chyba najbardziej ruchliwym mieście w kraju. Chaos, setki, tysiące skuterów, autobusy i prawo dżungli. Oto kilka zasad i naszych spostrzeżeń, jak przetrwać.

  • Pierwsza i najważniejsza zasada: większy ma pierwszeństwo.
  • Druga: cały czas jedź i patrz dookoła siebie. Mimo ogromnej ilości samochodów i skuterów, ruch zazwyczaj jest płynny. Z daleka wygląda to jak rzeka ludzi na motorach, ale każdy pilnuje obszaru wokół siebie i jakoś to funkcjonuje. Cieżko mi określić jak to działa i nie ma dużej ilości stłuczek czy wypadków. Nam pozostało przystosować się do tego i jechaliśmy tak jak wszyscy.
  • Klakson! Używany jest bardzo często i ciągle słychać jak ktoś trąbi. Jest to najlepszy sposób na ostrzeganie innych o tym, że się jedzie, zwłaszcza przy skrzyżowaniach bez sygnalizacji lub na wąskich i krętych drogach.
  • Przejścia dla pieszych: Z perspektywy kierującego jak i przechodnia, w obu przypadkach jest zasada nie zatrzymuj się. Naprawdę! Ruch jest tak płynny, że pieszy przechodząc przez ulice jest otaczany z każdej strony przez pojazdy. Każdy zwalnia, lekko skręca by go ominąć ale nie zatrzymuje się. Raz mieliśmy sytuację, że siostra Justyny odruchowo zatrzymała się przed nadjeżdżającym skuterem i została zahaczona lusterkiem. Kierowca był zaskoczony, że zatrzymała się i nie wiedział z której strony ją ominąć.
  • Wyjeżdżanie z ulicy podporządkowanej i skręcanie w prawo. Pewnie nikogo nie zaskoczę jak napisze, że nikt się nie zatrzymuje, a w dodatku nie patrzy w lewo. Dotyczy to głównie skuterów. Wjeżdżają od razu na ulicę i przykleją się do prawej krawędzi. Kilka razy ostro hamowaliśmy ale z czasem jakoś zaakceptowaliśmy taki stan rzeczy.
  • Jazda pod prąd: nie bądź zdziwiony gdy jedziesz na ekspresówce, a poboczem jedzie rząd skuterów lub rowerów. To normalne i często spotykane. 
  • Jazda po chodniku: nie zdziw się jak zobaczysz skutery jeżdżące po chodniku w celu ominięcia korków, to norma. Nawet chodniki są tak skonstruowane żeby się na nie lepiej wjeżdżało.

Trasa przez Wietnam

Jak już mamy motor, cały ekwipunek i wiedzę jak przetrwać, czas wyruszyć w trasę! To najlepsza część! Nam ta podróż dała dużą wolność i mogliśmy obserwować codzienne życie Wietnamczyków w miasta i w dalekich górskich wioskach. To właśnie wtedy przekonaliśmy się co można przewieźć na skuterach i ile osób może jechać na jednym skuterze (rekord: rodzice z 4 dzieci). Nastaw się na to, że zobaczysz kierowców z pakunkami 10x większymi od skutera, z kurami w klatkach i drzwiami na plecach. 

Na trasie zobaczysz też wiele kawiarni lub domów, w których serwują pyszną wietnamską kawę. To idealny czas na odpoczynek dla Ciebie i Twojej maszyny 🙂

Przejazd przez granicę Wietnam-Laos

Granicę z Laosem przekraczaliśmy w Dien Bien Phu. Jest ona czynna tylko w ciągu dnia! Po stronie Wietnamskiej usłyszeliśmy na początku, że nie możemy jako turyści przewieźć motocykla do Laosu i mamy jechać na inne przejście graniczne. Na początku nie wiedzieliśmy co robić, bo do następnej granicy mieliśmy 300km, a wiza kończyła nam się tego dnia. Ostatecznie byliśmy nieugięci, tłumaczyliśmy im, że wszyscy tędy przejeżdzają i nigdy nie było problemu (info z wietnamskich grup). Po ok 10 minutach dostaliśmy pieczątki i opuściliśmy Wietnam. Przy wjeździe do Laosu musieliśmy przedstawić wszystko, dokumenty (paszporty, prawo jazdy, niebieska kartę). Po skakaniu od okienka do okienka (ach ta biurokracja) i w każdym uiszczaniu opłaty za dokumenty zostaliśmy puszczeni. Na sam koniec zostały nam jeszcze doliczone 4$ „opłaty administracyjnej”, nie trudno się domyślić co to było. W sumie przekroczenie granicy zajęło nam około godziny, bez kolejek.

Laos motorem

W Laosie ruch na drodze jest spokojniejszy i dużo łatwiej się zaadaptować do panujących zasad. Choć drogi są w gorszym stanie i już na samym początku mieliśmy przygodę. Zaraz po deszczu przewróciliśmy na śliskiej drodze, na szczęście jechaliśmy bardzo wolno i skończyło się tylko na kilku otarciach. Sajgonka trochę ucierpiała, pęknięty reflektor i pare nowych rys. Kilka dni później okazało się, że straciła trochę oleju ale jak się zorientowaliśmy to było już za późno i zatarł się nam silnik. Była to największa i najdroższa naprawa, koszt wymiany części, oleju i sprzęgła wyniósł 180zł.

  • Mechanicy w Laosie są odrobinę mniej doświadczeni i kilka razy nie potrafili nam pomóc, ale poszliśmy do sąsiada i było ok.
  • Ceny paliwa nieco wyższe niż w Wietnamie

Jak sprzedać motor w Laosie?
czyli Time to Say goodbye

Będąc w Luang Prabang zaczęliśmy poszukiwania nowego właściciela dla Sajgonki. Na słupach rozwieszaliśmy ogłoszenia, roznosiliśmy je w hostelach, ogłaszaliśmy się na fb i postawiliśmy motor w środku miasta z napisem „FOR SALE”. Przez kilka dni nic się nie działo i trochę zaczynaliśmy się cykać co zrobimy jak będziemy wyjeżdżać, a do Tajlandii nie można wwieźć motocykla z Wietnamu. Dopisało nam szczęście i pewnego dnia poznaliśmy Kasię i Kacpra. Byli w trakcie swojej podróży i po Laosie mieli w planach zwiedzać Wietnam. Coż za zbieg okoliczności, szukali motoru! Zaproponowaliśmy im kupno Sajgonki. W tym czasie odezwało się do nas kilka osób z ogłoszeń ale my już wybraliśmy 🙂 Roniąc rzewne łzy i robiąc pamiątkowe zdjęcia, pożegnaliśmy się z Sajgonką ale wiedzieliśmy, że oddajemy ją w dobre ręce naszych rodaków. 

Koszty:

Kupiliśmy motor za 230$ sprzedaliśmy za 225$.
Paliwo w Wietnamie 209zł
Pierwsze naprawy i wymiany 260zł
Naprawy w Wietnamie 130zł
Gadżety do motoru (kaski, zapięcie, uchwyt itp) 135zł
Naprawy w Laosie 180zł
Paliwo w Laosie 50zł
=984zł

2 osoby
4000km
6 tygodni 

2 państwa
milion wspaniałych wspomnień

Szerokiej drogi 🙂

Podobne wpisy
Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Na skróty

Podziel się na:

Share on facebook
Share on twitter
Share on pinterest
Share on email
POPULARNE WPISY